Normalnie gorszej niespodzianki nie mogłam mieć. Odwzajemniłam niechciany przytulas i zaczęłam z nią konwersację.
-Boże... Jak ja cię dawno Sky nie widziałam...
-Ja ciebie też...-powiedziałam ze smutkiem.
-Czemu jesteś smutna?
-Może kiedyś ci powiem...-Może kiedy nadejdzie odpowiedni moment.
-No nic w końcu od czterech lat... A i rozpakuj się i przyszykuj na dziś wieczór ,poznasz moich znajomych.
Pomaszerowałam schodami do góry. Tak pewnie jej znajomi będą za pewne tacy sami jak ona? Jeszcze tego brakowało ,impreza. Przewróciłam oczami i głośno westchnęłam.
Rozpakowywanie zajęło mi około godziny. Po tym jak już to zrobiłam postanowiłam się przejść. Raczej przejechać... No cóż... Wzięłam swoją deskorolkę i zeszłam na dół.
Kiedy byłam przy drzwiach ,oznajmiłam cioci ,że wychodzę.
Jeździłam między ulicami i zwiedzałam okolicę. Nie żeby coś ,ale naprawdę mają tu ślicznie.
Podniosłam głowę i co zobaczyłam? Mój kochany Skatepark! Jednak mają coś ciekawego do zaoferowania...
Podjechałam w tamtą stronę i wszystkie oczy zwróciły się ku mojej osobie...
Byłam tu chyba jedyną dziewczyną ,która jeździ na deskorolce ,bo inne dziewczyny stały pod ścianą i jak zauważyłam ,albo paliły trawkę lub po prostu rozbierały chłopaków wzrokiem i rozmawiały.
Nagle podszedł do mnie brunet. Był wyższy ode mnie o jedną głowę ,miał czekoladowe oczy i lekki zarost.
Włosy miał postawione tak jakby były na żelu... Boże jaki przystojny...
-Cześć-uśmiechnął się-Co tu robisz?
-Hej ,jak widać stoję i szukam czegoś na czym mogłabym pojeździć...
-Hmm... Możesz pojeździć na tamtej rampie-po czym wskazał palcem na rampę z wysoką wyskocznią.
-Dzięki ,a ty co tu robisz?
-Jeżdżę i rozmawiam z kolegami... Wiesz co? Jesteś jedyną dziewczyną ,która jeździ na deskorolce... Jeszcze nigdy nie widziałem ,żadnej innej.
Zamurowało mnie. Co mam mu niby teraz odpowiedzieć?
Przy nim miękną mi teraz kolana... On mnie onieśmiela!
-Yhmm... Dzięki?-wymamrotałam i pojechałam na chwilę wcześniej wspomnianą rampę przez... Ugh... Nie wiem kto to był ,ale powiedzmy ,że Nieznajomy...
------------------------------------------------------
http://www.polyvore.com/cgi/set?id=132502502&.locale=pl
Wieczór zbliżał się wielkimi krokami ,a ja odkąd przyszłam nie widziałam Kitty... Pewnie się szykuje lub baraszkuje w łóżku z przypadkowym facetem... Zaczęłam się szykować na imprezę.
Po godzinie skończyłam i założyłam ten zestaw. Kocham 5SOS i nawet jestem w tym fandomie. Uśmiechnęłam się do siebie. Jak na zawołanie w drzwiach stała Katherine. Była ubrana w białą bluzkę odkrywającą pępek i króciutkie czarne szorty na pół tyłka. Oh... No i zapomniałabym... Była w tych swoich oczojebnych żółtych obcasach...
-I jak jesteś gotowa?-zapytała.
W odpowiedzi skinęłam głową. Wyszłyśmy z pokoju i zapytałam.
-Ciocia wie ,że idziemy na imprezę?
-Tak... Coś tam na pewno...-skrzywiła się.
Wyszłyśmy. Gdy dotarłyśmy na miejsce ,oniemiałam...
Znowu go zobaczyłam. Ale tym razem on podszedł do mnie i...
________________________________________________________________________
Dobry wieczór :)
Na początek może was ochrzanię...
A więc ,znowu jest taka sytuacja gdzie widzę 8 komentarzy zamiast 10...
Pod tym teraz na prawdę na was liczę...
Ma tu być 10 komentarzy ,bo inaczej nie wstawię wam kolejnego rozdziału i nie będziecie mieli co czytać! ;D
A i przepraszam was ,że taki krótki ,beznadziejny i nudny... :(
Dziękuję ,dobranoc <3